Rozmowa z Moniką Czerwińską, Dyrektorem Pionu Jakości.
- Od kilku tygodni zmagamy się z koronawirusem SARS-CoV-2 wywołującym chorobę COVID-19. Szkoły są zamknięte, coraz więcej osób pracuje z domu, wszyscy starają się izolować i chronić przed zarażeniem. Jak wygląda zarządzanie firmą spożywczą w tym czasie?
- Wszystkie firmy produkujące żywność muszą na co dzień spełniać bardzo restrykcyjne normy czystości. Promar ma wdrożone procedury w oparciu o certyfikowane systemy bezpieczeństwa żywności IFS v 6.1 oraz BRC v 8. Musimy zdawać sobie sprawę, że w przemyśle spożywczym higiena i zachowanie odpowiednich standardów jakościowych to codzienność i nieodzowny czynnik całego procesu. Na co dzień musimy stosować się do szczegółowych wytycznych bezpieczeństwa żywności regulujących każdy proces w naszej firmie.
- Czyli firma nie zmieniła teraz swojego funkcjonowania?
- Obecna sytuacja zmusiła nas do zaostrzenia naszych obecnych procedur. Weryfikacja postępowania wynika z troski o zdrowie naszych pracowników oraz zachowanie ciągłości produkcji. Pracownicy biurowi w miarę możliwości pracują w trybie home office, pracownicy produkcyjno-magazynowi oraz Działu Kontroli Jakości zostali podzieleni na dwie niezależne grupy, które nie stykają się ze sobą bezpośrednio. Wprowadzono całkowity zakaz wejścia osobom postronnym na teren zakładu (w tym handlowcom), a kurierzy i posłańcy zostawiają przesyłki na portierni, poza biurowcem. Ponadto na wejściu do zakładu zamontowano dodatkowe podajniki z płynami do dezynfekcji i weryfikuje się temperaturę pracownikom.
Wszystkie dodatkowo wdrożone procedury mają na celu utrzymanie ciągłości produkcyjnej, minimalizację możliwości zakażenia oraz maksymalne odizolowanie osób przejawiających jakiekolwiek objawy infekcji. Procedury dotyczące bezpieczeństwa produkcji ewulowały zgodnie z zaleceniami WHO, GIS. Zostały jeszcze bardziej zaostrzone w trosce o nasze wspólne dobro.
- Jakie są informacje na temat zagrożenia zarażeniem poprzez „zakażoną” żywność?
- Obecnie nie ma dowodów na to, że żywność jest źródłem lub ogniwem przenoszenia wirusa.
Między innymi Organizacja EFSA (European Food Safety Authority)potwierdziła brak dowodów jakoby żywność mogłaby być drogą rozprzestrzeniania się wirusa.
Wirus rozprzestrzenia się drogą kropelkową w trakcie kichania, kaszlu lub bliskiego kontaktu pomiędzy ludźmi. To jest główna droga zarażania bezpośrednio z człowieka na człowieka. Jeden z głównych naukowców EFSA, Marta Hugas, powiedziała: „Doświadczenia z poprzednich wybuchów pokrewnych koronawirusów, takich jak koronawirus ostrego zespołu ostrej niewydolności oddechowej (SARS-CoV) i koronawirusa zespołu oddechowego na Bliskim Wschodzie (MERS-CoV), pokazują, że przenoszenie poprzez konsumpcję żywności nie występuje. W tej chwili nie ma dowodów sugerujących, że koronawirus różni się pod tym względem. ”
Naukowcy i władze na całym świecie monitorują rozprzestrzenianie się wirusa i nie było żadnych doniesień o przenoszeniu go przez żywność. Z tego powodu EFSA nie jest obecnie zaangażowany w reakcję na ogniska COVID-19.
Monitorujemy jednak literaturę naukową pod kątem nowych i istotnych informacji.
- Wychodząc na zakupy nie powinniśmy obawiać się zakażenia poprzez produkty spożywcze.
- Powinniśmy w głównej mierze dostawać się do zaleceń, które nakazują nam Organy Państwowe - nie stać w kolejce zbyt blisko innych osób, robić zakupy szybko i sprawnie, a po powrocie do domu dokładnie umyć ręce mydłem. Przestrzeganie higieny jest priorytetem.
Zwracajmy uwagę na zasady organizacji handlu w sklepie i w miarę możliwości pozostańmy w domu.
- Dziękuję za rozmowę.
udostępnij udostępnij
CZYTAJ RÓWNIEŻ
14 czerwca 2024
10 czerwca 2024
27 stycznia 2020
17 stycznia 2020